Witam
W ten szary ponury, prawie jesienny dzień.
Ostatnio mam straszne szczęście, do nieszczęścia he, nie wiem przyciągam je może, ale nie o tym mam pisać, to takie dni, to raczej w życiu chociaż raz ma każdy.Za oknem już jest nie ładnie i zimno, brakuje mi tego ciepełka, ale jesień to taka regeneracja po lecie, wiec przedstawić chce wam maseczkę do włosów, którą testowałam.
Opis producenta:
Intensywna, regenerująca, czekoladowa maska kallos do suchych, łamiących się włosów. To specjalna formuła zawierająca ekstrakt kakao, keratynę, proteinę mleczną i panthenol dogłębnie regeneruje włosy, pielęgnuje i chroni łamiące się włókna włosów.
Dzięki zawartości aktywnych składników włosy stają się wspaniale lśniące, jedwabiste i łatwe w obsłudze.
Moja opinia:
Maska kupiona w Hebe, za ok 12 zł, oczywiście ładna szata graficzna, w kolorach czekolady.Opakowanie zawiera litr maski, która pachnie czekoladą i tak jak by czuć w niej mleko, lecz dodatkowo towarzyszy lekki chemiczny zapach.
Konsystencja jest biała, budyniowa jak w każdych maskach Kallosa.
Co do działania, może przesuszać nam włosy, lecz
znalazłam patent na nią, nakładam na włosy przed myciem i po, wtedy włosy się nie puszą, no i są fajnie nawilżone.
Więc co do niej nie mam zastrzeżeń, jedynie wysuszanie po dłuższym stosowaniu będzie minusem.
+ Cena,
+ Opakowanie,
+ Wydajność,
+ Ilość,
+ Zapach,
+ Dostępność,
- Może wysuszać włosy.
tej wersji nie znam, ale latte lubiłam :)
OdpowiedzUsuńpewnie pachnie nieziemsko!
OdpowiedzUsuńMaski Kallos świetnie sprawdzają się do emulgowania olei na włosach ;) Tej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie pachnie i cena jest niska!
OdpowiedzUsuń